Blog o zdrowiu i zdrowym żywieniu oraz szybkim gotowaniu

Mleczarnia Jerozolimska – słony lunch

Mleczarnia Jerozolimska to obecnie pięć barów w Warszawie zlokalizowanych w atrakcyjnych miejscach z potencjałem na dotarcie do szerokiej rzeczy klientów (al. Jerozolimskie, Żelazna, Emilii Plater, Nowowiejska, Bagatela). Do Mleczarni Jerozolimskiej na ulicy Żelaznej wybrałam się w tygodniu w przerwie w trakcie konferencji. Chciałam sprawdzić jak karmią w barach, których „ambicją jest zachowanie najwyższej jakości posiłków, doskonałych cen i niepretensjonalnej atmosfery” – cytat prosto ze strony www Mleczarni.


Lokal na ul. Siennej (wejście od Żelaznej) jest duży, przestronny, urządzony w jasnych kolorach, przyjemny w odbiorze. Menu wypisane zostało drobnym pismem, kolorową kredą na czarnych tablicach nad barem oraz wywieszone na szybie.
W ofercie Mleczarni Jerozolimskiej znajdziemy długą listę dań śniadaniowych – jajecznice, omlety, kiełbasa z wody i rusztu (w cenach od 4,90 do 9,90 zł), zupy, pierogi (leniwe, z serem, ruskie, z kapustą i grzybami, z mięsem – ceny od 9,90 do 11,90), sałatki, dania mięsne (kotlety, gołąbki, ryby – od 8,90 do 13,90), placki ziemniaczane i naleśniki. Wszystko to co kojarzy mi się z polską kuchnią barów mlecznych. Większość dań z menu Mleczarni od razu wyeliminowałam z mojego kręgu zainteresowania – wszystko co smażone, w sosie, z masłem, w panierce, z ziemniaków lub z ziemniakami – taka niestety jest polska kuchnia barowa – wysoko kaloryczne, węglowodanowe, z dużą ilością soli i cholesterolu. Wybrałam zupę żurek i sałatkę z kurczakiem.
zupa żurek (7,50) – to wodnista zupa podana z połówką jajka i dwoma małymi kawałkami kiełbasy. W zapachu poprawna ale zbyt rozwodniona i zupełnie przesolona – nie byłam w stanie zjeść nawet jej połowy
Mleczarnia Jerozolimska
sałatka z grillowanym kurczakiem (11,90) – była to zacnych rozmiarów sałatka – niestety posypana grzankami (na szczęście można je odgarnąć na bok talerza) oraz bardzo słoną ziołową posypką – po co tyle soli!? Przez sól na sałatce i grillowanym kurczaku (miałam wrażenie, że grillowany był w soli) całe danie było dla mnie niejadalne.
Mleczarnia Jerozolimska
Za zupę, sałatę i zieloną herbatę zapłaciłam 22,40 a zamówione dania były przesolone i przez to niejadalne – ponad połowę zostawiłam. Pytam więc – czy tanie barowe jedzenie musi być jednocześnie niezdrowe? Wiem, że polska kuchnia wcale nie musi być taka – przesolona, przesmażona, utaplana w mącznych sosach i panierce. Polska kuchnia mojego dzieciństwa to pieczone w sosie własnym mięsa (kurczaki, wołowina, wieprzowina), ryby jedzone kilka razy w tygodniu, wszechobecne warzywa (sałata, kapusta, pomidory, ogórki, papryka, kalafiory i brokuły – podawane na surowo lub krótko blanszowane na oliwie), kasze (gryczana i jaglana) oraz ziemniaki – gotowane lub pieczone. Wiem, że można jeść polskie dania w wydaniu zdrowym i smacznym – bez soli, smażenia i mąki. W ostatnim wydaniu Food Forum dietetyk Anna Rychłowska opisała tradycyjny polski obiad – kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą zasmażaną. Taka kompozycja ma 1253 kcal, 2373 mg sodu (2000 mg to zalecana górna granica dziennego spożycia), 18 g kwasów tłuszczowych nasyconych, 229 mg cholesterolu. To jest prawdopodobnie odpowiedni posiłek dla osób pracujących fizycznie – ale na pewno nie dla pracujących w biurze z minimalna dawką ruchu dziennie (od i do samochodu:). Taki posiłek można zastąpić zdrowszą wersją – grillowanym kotletem schabowym, pieczonymi ziemniakami podanym z oliwą oraz surówką z kapusty (w efekcie otrzymamy posiłek 681 kcal, 116 mg cholesterolu, 1818 mg sodu, 6 g kwasów tłuszczowych nasyconych). Sól można ograniczyć do minimum – nie dosalając potraw.
Do Mleczarni Jerozolimskiej prawdopodobnie już nie wrócę – wolę nie jeść lunchu niż zjeść coś tak niezdrowego.

informacje dodatkowe o Mleczarnia Jerozolimska:

dojazd i parkowanie – w ciągu dnia parkowanie na ul. Żelaznej czy Siennej jest możliwe – jest to strefa płatnego parkowania. Po 18:00 i w weekendy może być utrudnione
rezerwacja miejsc – niemożliwa, to jest bar mleczny
płatność – tylko gotówką
godziny otwarcia:
pon – pt – 09:00 – 20:00
sob – nd – 11:00 – 19:00
Mleczarnia Jerozolimska  – ul. Sienna 83 (wejście od ul. Żelaznej), Warszawa Śródmieście / Wola
Tel: +48 602 21 79 97
mapa dojazdu (wejście od Żelaznej)
 
 


Wyświetl większą mapę

 
 
7 Komentarzy w dyskusji
“Mleczarnia Jerozolimska – słony lunch”
  • Ja rowniez bylam w mleczarni i to byl jakis koszmar! Zamowilam salatke z lososiem (tak jak wspomnialas byl okropnie slony i marnej jakosci). Do tego byla grubo ciosana (bo inaczej tego nie mozna nazwac) cebula, salata, pomidor i chyba cos jeszcze. Zero dressingu. Niczego. Rowniez jej nie zjadlam. Nie dalam rady. Ta knajpa ktora nazywa siebie barem mlecznem ani troche nim nie jest. Ceny tez malo "mleczarniane". Probowalam rowniez pomidorowki. Smakowala jak woda z koncentratem.

    • Życie jest zbyt krótkie żeby jeść niedobre rzeczy ( w oryginale brzmi lepiej – "life is too short not to eat well")

  • Mam same pozytywne wspomnienia jeśli chodzi o Mleczarnię Jerozolimska mieszczącą się przy ul. Żelaznej. Mają najlepsze pierogi ze szpinakiem. Zawsze miła i fachowa obsługa, lokal również bardzo schludny w przeciwieństwie do pozostałych Mleczarni mieszczących się w innych lokalizacjach (a byłam w każdej). Do tego dania sezonowe, zwłaszcza letnie mają na wysokim poziomie. Bywam tam bardzo często i jeszcze nigdy nie wyszłam niezadowolona.

  • Mam podobne wrażenia. Zamówiłem tam raz zupę pomidorową, która ewidentnie była z torebki. Do tego przesuszona i drewniana pieczeń bez smaku, polana pieczarkowym sosem (niech żyje proszek). Jedynym pocieszeniem był pęczak, choć rozgotowany. O trocinach (surówkach) nie warto nawet wspominać. Jeśli chodzi o bary mleczne, to polecam Bambino na Kruczej, trzeba jedynie wiedzieć, co brać (na pewno nie pierogi), ale jest o kilka razy taniej.

    • Szkoda że Mleczarnia tak traktuje swoich klientów – działa pod szyldem "bar mleczny" ale zamiast godziwego domowego jedzenia podaje sztuczne, przesolone dania. Ja unikam.
      O Bambino wiele słyszałam – dobrego. No i ta kolejka przed wejściem w tygodniu (pora lunchu) oraz tłok w środku – to coś znaczy:)

  • A ja jestem zadowolony. Może nie jestem wybredny ale mi smakowało, obsługa w porządku. No i bardzo smaczne dania, którymi najadłem się do syta. Piszę o Mleczarni na ul Emilii Plater. Gdyby było tak źle, jak piszą niektórzy tutaj, to widoczna byłaby pustka w lokalu. Gdy ja byłem w lokalu znajdowało się wiele osób, kolejka również była. jak widać większości ludziom smakuje, tylko nadmiernie wybredni wybrzydzają.

    • Nie – no jak ktoś lubi Vegetę i sól do wszystkiego oraz zupki z proszku to życzę smacznego i zdrowia przede wszystkim