Co roku pod koniec marca jedziemy na weekend do Łodzi. To taki nasz sentymentalny i romantyczny czas. W tym roku pierwszy raz od kilku lat nie padał śnieg, temperatura daleka była od minus 15 i pogoda sprzyjała spacerom – szczególnie w sobotę. A że spacery to ja lubię byleby miały jakiś cel – najchętniej restauracje po drodze – to i w Łodzi kilka ciekawych miejsc udało nam się odwiedzić. Jednym z nich była Bawełna w Manufakturze – nowe miejsce, które tak bardzo nam się spodobało, że byliśmy w nim dwa razu i opisuję je jako pierwsze
Do Bawełny przyszliśmy w sobotę bardzo późnym wieczorem. Mieliśmy w planach sprawdzić menu, rozejrzeć się w środku, wypić po lampce wina i być może wrócić następnego dnia. A wyszliśmy z Bawełny po 02:00, po butelce wina, po wstępnym teście menu – rewelacyjnej przystawce w postaci marynowanych owoców morza – MUSICIE TEGO SPRÓBOWAĆ. I wróciliśmy następnego dnia na wielki obiad. Bo do Bawełny po prostu chce się wracać
Restauracja Bawełna w Manufakturze zajęła duży lokal po klubie/ pubie Paparazzi. Nowi właściciele w ciągu kilku miesięcy wyremontowali wszystkie trzy poziomy a nawet wygrzebali z ziemi i gruzów najniższy czyli piwnicę tworząc tym samym pomieszczenia administracyjne oraz salę dla palących. Na ostatnim piętrze spod kafli i betonu udało się wydobyć starą, oryginalną fabryczną posadzkę a w całej Bawełnie spod karton-gipsu oryginalne ceglane ściany. Wszystko razem robi niesamowite wrażenie i czy się to komuś podoba czy nie jest tu pofabrycznie, surowo oraz industrialnie bo takie właśnie były pomieszczenia fabryki Poznańskiego. Będąc w Bawełnie zwróćcie jeszcze uwagę na lampy – są stare, odzyskane z łódzkich fabryk, a stopnie schodów i blaty kuchni to drewno z rozbiórki starych mazurskich chat. Moją uwagę przykuły dodatkowo udogodnienia, które są wciąż rzadkością w lokalach gastronomicznych czyli źródło prądu przy każdym stoliku. Wreszcie ktoś o tym pomyślał bo co mi z internetu jak prądu w telefonie i w jego zasięgu nie ma?
Bawełna – najwyższy poziom – tu patrzcie pod nogi i podziwiajcie historyczną, oryginalną posadzkę z czasów Poznańskiego
Bawełna – poziom środkowy – kuchnia, widok na windę i schody, stoliki przy oknie
Pierwszego dnia przyszliśmy do Bawełny już bardzo najedzeni (o tym gdzie tak się urządziliśmy wkrótce napiszę) ale oprócz wina i do wina zamówiliśmy przekąskę – marynowany starter (25,00). To były wręcz rewelacyjne w smaku marynowane owoce morza – miękkie kalmary, rozpływający się w ustach łosoś, ośmiorniczki baby – podane z marynowaną cebulą, ogórkiem, plasterkami rzepy oraz świeżą rukolą. Wszystko przesiąknięte słodko – kwaśną marynatą, która podkreślała smak owoców morza. BARDZO POLECAM
Zamówiliśmy butelkę białego Loosen Bros. Dr L Riesling Mosel (77,00) – po otwarciu warto dać mu pooddychać około 20-30 min. Wino jest proste, lekko owocowe, nie wymagające. Dobre do owoców morza lub samodzielnego spożycia
Przed wyjściem zostaliśmy jeszcze oprowadzeniu po Bawełnie przez przesympatyczną Panią Karinę (obsługiwała nasz stolik) i jednego z właścicieli. Pomimo późnej godziny (około 02:00 w nocy) z pasją opowiadali o remoncie, o menu, o personelu, o tym jakie mają plany co do Bawełny. Ludzi, których pasja pcha do czynu i motywuje do pracy podziwiam i zawsze popieram. Dopiero pod koniec rozmowy wygadałam się, że prowadzę bloga.
W niedzielę przyszliśmy do Bawełny na obiad – bardzo chciałam spróbować kilku dań i specjalnie oszczędzałam się tego dnia żeby się zmieściły:)
Na początek małże w białym winie (24,00) – olbrzymia porcja wielkich mięsistych muszli. Pycha i mniam
M w tym czasie jadł zupę rybną z owocami morza (16,00) – chyba już się do niej zaczyna przekonywać. Z pokaźną ilością owoców morza, dobrze doprawiona choć w naszych kategoriach ostrości była i tak tylko lekko pikantna
Ja na celowniku miałam jeszcze tagliatelle nero z owocami morza (27,00) – zamówiłam i dostałam bardzo dobry makaron al dente podany z małżami, pomidorkami cherry i posypany serem. Porcja godna mojej pasji do owoców morza i niestety pasji do makarony (niestety bo muszę ograniczać spożycie do weekendów jedynie). Do makaronu oczywiście jadłam mix sałat (7,00)
M zamówił pieczonego łososia (34,00) – podanego z sosem z marynowanego zielonego pieprzu, wina i śmietany a do tego sałatę verde (20,00) z cykorią, gruszką i gorgonzolą w dressingu cytrynowo-miodowym. Smak prostych składników podkreślono sosami. Wszystko było dobrze skomponowane i co najważniejsze – smaczne.
A do wszystkiego karafka domowego wina (21,00) – bardzo przyzwoitego
Bawełna w Manufakturze to nowe miejsce, które radzi sobie już całkiem dobrze. Słyszeliśmy o wcześniejszych drobnych wpadkach np. o weekendzie, kiedy obowiązywała promocja na jedzenie za 50% – przyszły tłumy i trzeba było długo czekać na obsługę. Właścicielom udało się zatrudnić personel, który po prostu robi dobrą robotę – obsługa jest świetna i nie chwalę tu tylko Pani Kariny ale również inne osoby obsługujące sąsiednie stoliki. Do tego kuchnia wydaje zamówienia w trybie expresowym (niektóre lokale w Łodzi powinny brać z Bawełny przykład, że można podać danie w czasie krótszym niż 20 minut i do tego są tu nawet filiżanki na herbatę. To taki mój żart sytuacyjny. Ci co śledzą mnie na FB będą wiedzieć do kogo piję). Bawełnie wróżę wielki sukces a w fusach po herbacie widzę takie jego składowe: lokalizacja + wystrój + klimat + dobry zgrany personel na sali i w kuchni + smaczne dobre jedzenie + dobre zarządzanie bo przecież restauracja to biznes jak każdy inny i wymaga planowania, logistyki, zarządzania => musi być sukces.
Zaznaczam, że za opisane dania zapłaciliśmy sami. Na zakończenie naszej wizyty i po długich pogadankach z Panią Kariną i właścicielem oraz wymianie uwag na temat Bawełny i innych miejsc w Łodzi zostaliśmy poczęstowani domowymi lodami śmietankowymi – zjadł je M (ja nie mogę bo laktoza). Lody nie zostały doliczone do rachunku a ten gest jest przeze mnie traktowany jako uprzejmość i być może ciekawość naszej opinii na temat tych właśnie lodów. Nie wpłynął on na treść tego artykułu – słodyczy nie jadam a Bawełnę i tak bym chwaliła. Jak ktoś z Was lody lubi to te M poleca:)
informacje dodatkowe o Bawełna w Manufakturze:
dojazd i parkowanie – Bawełna mieści się na narożniku Manufaktury – blisko hotelu Andel’s. Parkować można w hotelu (parking płatny) lub po przeciwnej stronie Manufaktury w okolicach Cinema City (bezpłatnie)
rezerwacja miejsc – możliwa i polecana szczególnie w weekendy bo Bawełna w Manufakturzejest miejscem popularnym
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard
godziny otwarcia:
pon – czw – 11:00 – 00:00
pt – sob – 11:00 – 02:00
nd – 11:00 – 23:00
Bawełna – Teren Manufaktury, narożnik przy hoteli Andel’s, Łódź
Ostro zakręcona na punkcie zdrowego żywienia, diety roślinnej oraz podróży kulinarnych. Na blogu radzę co jeść aby zachować zdrowie i co gotować aby w kuchni nie spędzać całych dni.
4 Discussions on “Łódź – Bawełna | must be | wszystko tu robi robotę”
Nie szaleje specjalnie za owcami morza, ale na te marynowane się wybiorę!!!
Bawełna nie tylko owocami morza karmi:) W menu są tez steki, pasty z mięsem, mięsne przekąski. Choć prawda jest taka, że gdzie są ryby tam ja je na pewno zamówię:)
Chyba w momencie kiedy zorientowano się, że jesteście "innymi" gośćmi podejście pracowników i właścicieli się zmieniło (: niestety ale słyszałam od znajomych, że porcje nie są tak "bogate" jak na Pani zdjęciach. No nic, w weekend przetestuje sama 🙂
Pierwszego dnia jeszcze nikt nie wiedział ale ocenialiśmy wówczas tylko obsługę – była bez zarzutu a porcje podawane na stoliki obok były pokaźne i apetyczne. Kolejnego dnia już więcej jedliśmy – porcje były zacne ale obserwując pozostałych klientów takie same. Z chęcią poznam Pani opinię po weekendowej wizycie:)
Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do użytkownika.
Privacy settings
Ustawienia prywatności
Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do użytkownika. Po lewej znajdziesz informacje o tym, jakie ciasteczka i skrypty są używane, oraz jaki wpływ mają na twoją wizytę na stronie. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Nie wpłynie to na twoją wizytę na stronie.
NOTE: Te ustawienia mają zastosowanie jedynie w przeglądarce i na urządzeniu, którego teraz używasz.
Nie szaleje specjalnie za owcami morza, ale na te marynowane się wybiorę!!!
Bawełna nie tylko owocami morza karmi:) W menu są tez steki, pasty z mięsem, mięsne przekąski. Choć prawda jest taka, że gdzie są ryby tam ja je na pewno zamówię:)
Chyba w momencie kiedy zorientowano się, że jesteście "innymi" gośćmi podejście pracowników i właścicieli się zmieniło (: niestety ale słyszałam od znajomych, że porcje nie są tak "bogate" jak na Pani zdjęciach. No nic, w weekend przetestuje sama 🙂
Pierwszego dnia jeszcze nikt nie wiedział ale ocenialiśmy wówczas tylko obsługę – była bez zarzutu a porcje podawane na stoliki obok były pokaźne i apetyczne. Kolejnego dnia już więcej jedliśmy – porcje były zacne ale obserwując pozostałych klientów takie same. Z chęcią poznam Pani opinię po weekendowej wizycie:)