Warszawa – Dyletanci | na lunch | na kolację | koniecznie na wino
Chociaż formuła mojego bloga uległa ostatnio zmianie (od stycznia znajdziecie tu więcej informacji o zdrowej żywności i odżywianiu się) to od czasu do czasu wrzucę Wam jeszcze opis restauracji – wyszukanej perełki, która pobudziła we mnie znowu chęć pisania o gastronomii. Restauracja Dyletanci na warszawskim Powiślu niewątpliwie należy do miejsc wartych opisania i odwiedzenia podczas lunchu oraz wieczorową porą.
Znajdziecie ją przy Rozbrat 44A, w lokalu zajmowanych kiedyś przez Le Bistro Rozbrat. Wnętrze to dwie sale urządzone w stylistyce bistro i oraz pomieszczenie do degustacji wina po prawej stronie od wejścia. W końcu Dyletanci powiązani są kapitałowo z Winoblisko – wybór win na butelki oraz tych sprzedawanych na kieliszki jest tu zacny i zdecydowanie warto pytać o wina spoza podstawowej karty.
Ale to menu wzbudziło mój największy zachwyt – oferta lunchowa zmieniana każdego dnia i krótkie menu wieczorne, w którym spośród kilku pozycji udało nam się wypatrzyć bardzo ciekawe dla nas, jedzących warzywa i ryby. Sama karta dań zajmuje jedną stronę A4 a rozrzucone po niej pozycja wyróżnia od siebie wskazana wielkość porcji – to po niej rozpoznacie przystawkę lub danie główne.
Moją drugą wizytą w restauracji Dyletanci była kolacja z M. Na przystawkę wybrałam wówczas rozpływającą się w ustach, aromatyczną panna cottę z czosnku niedźwiedziego podaną w towarzystwie młodej marchewki i słodkiego groszku (15,00 zł). Było to połączenie smaków wczesnej wiosny – bardzo orzeźwiające i lekkie.
M skusił się na ser kozi z pomidorami (34,00 zł za porcję 160g, była jeszcze porcja 80g za 17,00 zł) – danie również lekki i przywołujące zapachy lata, skropione cytrusowym dressingiem, podane z kawałkiem foccaci.
Daniem głównym dla M była większa porcja carpaccio z halibuta podanego z ikrą, glonami i solirodem. Tu przenikały i uzupełniały się smaki delikatnej ryby, słonej ikry i smaku umami glonów. Jeżeli tylko traficie na to danie koniecznie zamówcie je w Dyletantach (100g za 60zł, porcja 50g to koszt 31,00 zł)
Dla mnie daniem głównym była mniejsza porcja tuńczyka ze szparagami, pomarańczą, oliwkami i sepią (60g – 31,00 zł, 120g – 63 zł). Bardzo przemawia do mnie taki minimalizm na talerzu – tu najważniejszy jest dobry produkt i jedynie lekkie podkreślenie jego smaku przyprawami. Do tuńczyka i szparagów nic mi więcej nie potrzeba. No może dobrze schłodzonego białego wina – koniecznie pytajcie o Pierre Morey Bourgogne Chardonnay 2011 (29,00 zł za kieliszek)
Zanim jednak przyprowadziłam tu na kolację M w Dyletantach zjadłam lunch – zaskakująco dobry w porównaniu z daniami obiadowymi serwowanymi w innych warszawskich restauracjach. Po pierwsze lunch składa się z trzech pozycji – zupa, danie główne i deser (dużo), a po drugie kosztuje on tutaj bardzo przyzwoicie bo 30,00 zł. Tego dnia zjadłam sporej wielkości krem z pomidorów i smażonego pstrąga z botwiną oraz koprem włoskim a na deser brownie. Daniem głównym była jeszcze polędwiczka wieprzowa z warzywami oraz jajko w koszulce ze szpinakiem i grzybami. Coś mi się widzi, że jeszcze nie raz trafię tu w porze lunchu, na kolację i oczywiście na wino.
Restauracja Dyletanci – informacje dodatkowe
chef kuchni – Rafał Hreczaniuk
dojazd i parkowanie – przy Rozbrat nie ma większych problemów z wolnymi miejscami do parkowania, w tygodniu obowiązuje strefa płatnego parkowania
płatność – gotówka, karta VISA, Mastercard
rezerwacja miejsc – polecam
godziny otwarcia: pon-sob 12:00-22:00, nd 12:00-16:00
Restauracja Dyletanci (Facebook) – ul. Rozbrat 44A, Warszawa Powiśle, tel: +48 692 887 234
mapa dojazdu: